poniedziałek, 9 lipca 2012


Czas najwyższy przyjrzeć się bliżej bohaterkom i bohaterom wyprawy.

Na pierwszy ogień pójdzie Honda Transalp 600v.

Dla przyjaciół: Trampek
Rocznik: 1987.  
Najbardziej doświadczony spośród nas. Przemierzył już ponad 100 000 km!
Z Asią zna się dopiero od roku. Póki co ich przyjaźń nie została wystawiona na próbę...

Trampek o sobie i o Asi:

Jak każdy motocykl-jeśli się o mnie dba, to się odwdzięczam. Na przełomie marca i kwietnia zostałem odmalowany na oryginalny kolor. Muszę przyznać, że wyglądam od tej pory o wiele lepiej i czuję się o wiele pewniej! Do tego gmole, które zdecydowanie zmniejszyły moje obawy w kontaktach z Asią -niestety moja masa i wysokość potrafią ją nieraz zaskoczyć...
Szczególnie w terenie, gdzie pojawiają się dołki i nie ma się czym podeprzeć-staram się jednak być wyrozumiały w tym względzie.
Czasem się też kładę, żeby nauczyć młodą adeptkę jazdy pokory. Ale tylko wtedy, kiedy mam pewność,że znajdzie się w pobliżu ktoś, kto pomoże jej mnie postawić na koła.

Do garażu wjeżdżam. Moja Pani zdecydowanie nie ma siły,żeby wprowadzać mnie pod górkę. Ale co tu się dziwić, jak chudzina niewiele je?

Ostatnio pokazano jej, jak mnie postawić , żeby w razie „w”zmienić dętkę.
Była cała w skowronkach. Aż zjawił się jej Luby. I jak to „Lubi” mają w zwyczaju, szybko orzeźwił ją wiadrem zimnej wody. Spytał czy będzie w stanie odkręcić śruby...
Nie była :)

Na razie cieszę się wolnością, ale niebawem to się zmieni. Chcą ze mnie zrobić juczne zwierzę i przytroczyć sakwy. Skończy się rumakowanie. A jak pomyślę, o ich zawartości...
Przynajmniej ja niczego szukać nie będę musiał ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz